Spoglądam na swoją terapeutkę, kobieta delikatnie się uśmiecha. Czuję że czeka mnie ciężka
rozmowa i powrót do bolesnych wspomnień. Chyba jestem na to gotowa, w końcu Castillo jest przygotowana na wszystko.
-Violu, dzisiaj zajmiemy się Twoją przyszłością, na kolejnym spotkaniu opowiesz mi swoją historię.
Nic nie odpowiadam, tylko lekko się uśmiecham. Bardzo dobrze, że nie muszę dzisiaj o tym opowiadać, w końcu i tak czeka mnie dzisiaj konfrontacja z rodziną.
-Jesteś gotowa na powrót?-Pyta Stefania.
-Cieszę się. że wróciłam do Los Angeles.
-To nie jest, konkretna odpowiedź-Ciągnie.
-Wiem, jednak nie wiem co mogę tutaj więcej powiedzieć, nie wiem też czego mogę się spodziewać po powrocie do domu.-Dodaję nerwowo.
-Powinnaś być spokojna, rodzina na pewno się ucieszy.-Odpowiada z uśmiechem.
-Nie była bym tego taka pewna, po tym wszystkim co im zrobiłam, nie wiem czy się ucieszą.
-Rozumiem, jednak bądź dobrej myśli, w końcu to twoja rodzina i Cię kochają.
-Ale mnie nie było, tutaj aż trzy lata-Mówię łamliwym głosem.
Spaceruję uliczkami Los Angeles, przez te kilka lat, tak wiele tutaj się zmieniło.
Bardzo tęskniłam za tym miastem. Co prawda Europa. jest także piękna, jednak tutaj czuję się najlepiej. W końcu to moje miasto. Żyjąc w ciągłym zamknięciu w Mediolanie, zapomniałam jak to jest gdy promienie słoneczne Cię ogrzewają, gdy możesz sama spacerować uliczkami miasta. Nikt Cię nie kontroluje, sprawdza. Jesteś wolna, możesz robić co tylko chcesz. Wolność kosztowała mnie, aż trzy lata w ośrodku dla uzależnionych, najgorsze lata w moim życiu. Przeżyłam tam istne piekło, byłam zdana tylko i wyłącznie na samą siebie. Co noc płakałam w poduszkę, doskwierał mi brak przyjaciół, rodziny, kogokolwiek komu mogłabym się wyżalić. Mam ogromny żal, do mojej matki, że zostawiła mnie tam zupełnie samą, ani razu mnie nie odwiedziła, nawet nigdy nie zadzwoniła. Mogłabym powiedzieć, że jej nienawidzę, ale tak naprawdę, dzięki temu, dzisiaj jestem wolna. Zmieniłam się, wydoroślałam, nic dziwnego w końcu mam już 19 lat. Tak, trafiłam tam w wieku 16 lat, byłam zagubioną nastolatką, która potrzebowała miłości i zainteresowania rodziców. Niestety oni, byli zajęci rozwodem i swoimi kochankami. Wtedy wszystko się zaczęło, teraz nie wróciłabym już do tego nigdy. Nie chcę sobie zmarnować kolejny raz życia.
Stoję pod wielkim domem, moim domem. Chyba mogę go jeszcze tak nazwać.
Pochodzę do drzwi, waham się czy zadzwonić, jednak ostatecznie to robię. Nie muszę długo czekać, aż ktoś je otworzy.
-Słucham?-Za drzwiami pojawia się postać, blond dziewczyny, mniej więcej w moim wieku albo nawet młodszej.
-Ja do Marii-Odpowiadam ze spokojem
Dziewczyna nic nie odpowiada, tylko wraca do środka. Jestem bardzo ciekawa kto to jest i co robi w domu mojej rodzicielki. Dziewczyna jest dość ładna, jednak nie porównuje się do mnie. Gdy z szarej myszki, stałam się, tym kim się stałam.
-Pani do mnie?-Nie wierzę, własna matka mnie nie poznała.
-Widzę, że nie jesteś w stanie mnie nawet poznać.-Mówię z lekkim poirytowaniem w głosie.
-Violetta?!-Pyta z nie dowierzaniem.
-We własnej osobie.-Odpowiadam ze spokojem.
-Nie wiedziałam, że wróciłaś.-Mówi zdenerwowana.
-Jak mogłaś wiedzieć, skoro przez trzy lata, nie interesowałaś się mną.
-Skarbie, to nie jest dobry moment na rozmowę.-Odpowiada zdenerwowana.
Nic nie odpowiadam, tylko daję jej karteczkę z moim numerem telefonu.
-Zadzwoń, jak będzie odpowiedni moment, na rozmowę z własną córką.
Kobieta, zostaje zdezorientowana a ja, po prostu odchodzę. Mogłam się tego po niej spodziewać. Tak, to jest właśnie moja matka.
~*~
Jest i rozdział 1.
Jak wam się podoba?
Muszę przyznać, że jestem z niego nawet zadowolona
Jakoś łatwo mi się go pisało i myślę że jest całkiem dobry.
Jednak to zostawię wam do oceny.
Długość średnia, no ale nie chciałam wszystkiego tutaj zdradzać.
Dziękuje, za wszystkie komentarze pod prologiem ^^
Zapraszam was, też do zaktualizowanej zakładki z bohaterami, a także do nowej, ze zwiastunem ^^
Teraz mały szantaż :D
8 komentarzy~Rozdział 2
Merry